Komentarze: 0
Dzisiaj jest trzeci dzien wakacji...niemusze nic robic :) i to mnie bardzo cieszy...wczoraj byłam na dzialeczce z bacha...opalalysmy sie...było genialnie...ale dzisiaj tak mnie wszystko piecze ze hej...wczoraj wygladalam jak rak...dzisiaj juz bledne i powoli mysle ze zbrazowieje...wrescie mam czas dla siebie...wkoncu moge zatopic sie w ksiazkach,ktore cały rok czekały zakurzone na mojej półce...czekajac z utesknieniem az je przeczytam...bez zadnego skrepowania moge sie wybrac z przyjaciolmi na piwo...kurcze jak sie ciesze ze mam juz tę mature za soba...niebede tesknic za ludzmi z klasy...za wyjatkiem kasiola masiola...ale z nia bede sie widywac przez całe wakacje...i zabiore ja w bieszczady pod namioty i mysle ze bedziemy sie swietnie bawic...szkoda mi troche ze ta moja licealna klasa nie była tak fajnie zgrana...no ale nic czasami i tak bywa...miała sie odbyc impreza klasowa u olki...ale kicha...podobno jeszcze moze sie odbedzie w blizej nie okreslonym czasie...ale jak na razie to jutro wybieram sie z kasiolem i anika na piwo pod parasolki na rynek...z anika sie skumplowała niedawno tak pod koniec roku szkolnego...zawsze ja lubilam ale jakos niemiałam czasu jej blizej poznac...ale teraz mysle ze sie to zmnieni...wrrr...jutro jeszcze lece na badania do jakiegos lekarza medycymy pracy czy jakos tak...musze sie zbadac i sprawdzic czy sie nadaje aby studiowac stomatologie...wiec jutro czekaja mnie jescze badania...wrrr...ide sobie juz bo zaraz bedzie objad...a ja cos dzisiaj głodna jestem...